sobota, 28 września 2013
poniedziałek, 23 września 2013
Monday #23.09.2013
siemanko wszystkim :)
ehhh i po kolejnym weekendzie , i oby znowu do następnego...
Chociaż na dzisiejszy dzień nie mogę narzekać , ponieważ , że tak powiem wszystko poszło jak po "maśle".
Więc zacznijmy od początku :
- 6.45 ogarnięcie siebie, przygotowanie rzeczy na śniadanie , lunch-box do szkoły.
- 7.30 idę na górę budzić dzieciaki do szkoły wchodzę do małej J. i mówię "sweetie wake up" a na to tylko usłyszałam "go" hehe, no cóż , kwestia przyzwyczajenia ale mam ranną metodę na tą młodą pannę :) Jaką jest "Hay Day" nie wiem czy cokolwiek wam ta nazwa coś mówi , ale jest to gra w którą gramy ja, J. i C. , a że ja jestem na 18-tym poziome J. jest z tego powodu nieszczęśliwa ponieważ ona jest na 12-stym hehe :) Tak więc mi się ją udało przekonać do wstania z łóżka , dając jej mój tel z grą :D
Z C. nie mam takiego problemu to złoty chłopak :)
Śniadania zrobione , lunch-box's spakowane :)
- 8.15 - wychodzimy do szkoły , droga do niej zajmuje nam jakieś 10-15 minut z domu pieszo :) Lekcje zaczynają się od 8.30.
- 8.45 znowu w domu, 1,5 godz rozmawiałam z siostra przez tel , później udałam się do sklepu "Rema 1000".
- 13.30 odebrałam małą ze szkoły
- 15.00 przygotowany obiad very easy "spaghetti"
- 17.00 udałam się z J. na trening piłki nożnej :)
- 18.00 koniec treningu czas do domu :D
- dzisiaj było na moim osiedlu sprzątanie terenu zielonego , czyli zbieranie liści itd. było bardzo wiele ludzi i ja z moja J. pozostałyśmy na dworze , pograłyśmy trochę w nogę , trochę w ręczną , ponieważ moja artystka zaczęłam trenować również piłkę ręczną :)
- po godzinie 19.00 udałyśmy się do domu.
Dzień pełen wrażeń , ale chyba mogę powiedzieć że najlepszy jaki do dnia dzisiejszego miałam :)
To taki misz masz bo o weekendzie postaram się napisać co nieco jutro :)
Także to był właśnie mój poniedziałek :)
ahhh zapomniałaby wielki szał ciał na ta piosenkę
czwartek, 19 września 2013
Jest sprawa :D
hejka wszystkim :)
Dzisiejszy post nie ma nic wspólnego z au pair , ale jest skierowany do was , ponieważ potrzebuję waszej pomocy. Żeby nie ględzić o czymś bez sensu , przechodzę do rzeczy.
A więc :
1. Czy ktoś mógłby mi pomóc w zmianie bloga ? żeby był bardziej sensowny , chodzi o jego wygląd.
Ja się na tym kompletnie nie znam , choć kiedyś w gimnazjum dostałam 6 za stronę internetową , ale cóż starość nie radość wszystko zapomniałam co i jak :|
2. Odnośnie kanały na youtube , dokładniej kręcenia Vlogów, czy byłoby zainteresowanie z waszej strony ??? Mój / nasz kanał co zaraz bardziej wytłumaczę byłby w języku polskim , trochę angielskim a nawet czeskim :D
A dlaczegooo?
Odpowiedź : ponieważ poznałam Au Pair z Czech , więc już w sobotę chcemy nakręcić Vlog razem :) i chce ją namówić do kręcenia razem. Vlog pojawiłby się w poniedziałek , gdyż jego montowanie mi go pewnie zajmie całą niedzielę :/ no ale cóż dam rade :D
więc .
Pytanie : Czy ktoś mi pomoże ???????????? helpppp :(
Buziaki i Pozdrowienia ciepłe dla was , z tak zimnegooo Oslo .
Dzisiejszy post nie ma nic wspólnego z au pair , ale jest skierowany do was , ponieważ potrzebuję waszej pomocy. Żeby nie ględzić o czymś bez sensu , przechodzę do rzeczy.
A więc :
1. Czy ktoś mógłby mi pomóc w zmianie bloga ? żeby był bardziej sensowny , chodzi o jego wygląd.
Ja się na tym kompletnie nie znam , choć kiedyś w gimnazjum dostałam 6 za stronę internetową , ale cóż starość nie radość wszystko zapomniałam co i jak :|
2. Odnośnie kanały na youtube , dokładniej kręcenia Vlogów, czy byłoby zainteresowanie z waszej strony ??? Mój / nasz kanał co zaraz bardziej wytłumaczę byłby w języku polskim , trochę angielskim a nawet czeskim :D
A dlaczegooo?
Odpowiedź : ponieważ poznałam Au Pair z Czech , więc już w sobotę chcemy nakręcić Vlog razem :) i chce ją namówić do kręcenia razem. Vlog pojawiłby się w poniedziałek , gdyż jego montowanie mi go pewnie zajmie całą niedzielę :/ no ale cóż dam rade :D
więc .
Pytanie : Czy ktoś mi pomoże ???????????? helpppp :(
Buziaki i Pozdrowienia ciepłe dla was , z tak zimnegooo Oslo .
poniedziałek, 16 września 2013
# 16.09.2013
Hejka.
I znowu po kolejnym weekendzie, który tak szybko minął ...
Tym razem może troszkę mniej ciekawiej.
Tak nie w temacie to muszę się wam pochwalić , że powoli dogadujemy się z J. idzie nam to ciężko i opornie ale idzie , i z tego się bardzo cieszę :)
Piątek:
Moja hostka już ok 16 powiedziała mi że ona się zajmie J. więc ta wiadomość mnie bardzo ucieszyła, hehe nie powiem że było inaczej :)
Mimo wszystko że już ok 16 mogłam iść do siebie , postanowiłam wyjść z nimi na plac zabaw , gdzie była chyba z 5 dzieci , a moja hostka się umówiła na "piknik" z jedną z koleżanek , a zarazem mamą koleżanki J.
Więc tak z nimi posiedziałam , pogadałyśmy pośmiałyśmy się , wtem ja zabrałam się do siebie.
Akurat nigdzie nie wychodziłam w piątek, ponieważ mi się cholernie nie chciało ...
Sobota :
Tak teraz wiem że to co napiszę nie jest normalne , ale całą sobotę , no może nie całą ale większość jej, spędziłam ze swoją hostką na zakupach :) był to bardzo miły czas .( szok )
W sobotę wieczorem miałam ochotę gdzieś wyjść , ale każda musiałam siedzieć z dziećmi więc myślę ok , może i lepiej jak zostanę wieczorem w domu.
Ku mojemu zdziwieniu wieczorem hostka zrobiłam nam przepyszną kolację, zdjęcie dodam później ponieważ mam go jeszcze na lapto. ale uwierzcie mi to było bardzo pyszne , ponieważ byłyśmy same przez weekend z J , było bardzo zabawnie :)
Niedziela:
No i teraz nudyyyyyyyy. Całą niedzielę oglądałam na IPLA Pierwszą Miłość , zostało mi 100 odcinków żeby być na bieżąco hehe:)
I tak właśnie minął mi mój wolny weekend.być może tylko trochę wiało w nim nudą , ale jakoś dałam radę :P
Za to następny zapowiada się dużo ciekawiej ponieważ idziemy tzn ja i moja koleżanka z Czech na domówkę więc będzie się działooooo :)
Do następnego ;)
Buziaki :*:*:*
xoxo
I znowu po kolejnym weekendzie, który tak szybko minął ...
Tym razem może troszkę mniej ciekawiej.
Tak nie w temacie to muszę się wam pochwalić , że powoli dogadujemy się z J. idzie nam to ciężko i opornie ale idzie , i z tego się bardzo cieszę :)
Piątek:
Moja hostka już ok 16 powiedziała mi że ona się zajmie J. więc ta wiadomość mnie bardzo ucieszyła, hehe nie powiem że było inaczej :)
Mimo wszystko że już ok 16 mogłam iść do siebie , postanowiłam wyjść z nimi na plac zabaw , gdzie była chyba z 5 dzieci , a moja hostka się umówiła na "piknik" z jedną z koleżanek , a zarazem mamą koleżanki J.
Więc tak z nimi posiedziałam , pogadałyśmy pośmiałyśmy się , wtem ja zabrałam się do siebie.
Akurat nigdzie nie wychodziłam w piątek, ponieważ mi się cholernie nie chciało ...
Sobota :
Tak teraz wiem że to co napiszę nie jest normalne , ale całą sobotę , no może nie całą ale większość jej, spędziłam ze swoją hostką na zakupach :) był to bardzo miły czas .( szok )
W sobotę wieczorem miałam ochotę gdzieś wyjść , ale każda musiałam siedzieć z dziećmi więc myślę ok , może i lepiej jak zostanę wieczorem w domu.
Ku mojemu zdziwieniu wieczorem hostka zrobiłam nam przepyszną kolację, zdjęcie dodam później ponieważ mam go jeszcze na lapto. ale uwierzcie mi to było bardzo pyszne , ponieważ byłyśmy same przez weekend z J , było bardzo zabawnie :)
Niedziela:
No i teraz nudyyyyyyyy. Całą niedzielę oglądałam na IPLA Pierwszą Miłość , zostało mi 100 odcinków żeby być na bieżąco hehe:)
I tak właśnie minął mi mój wolny weekend.być może tylko trochę wiało w nim nudą , ale jakoś dałam radę :P
Za to następny zapowiada się dużo ciekawiej ponieważ idziemy tzn ja i moja koleżanka z Czech na domówkę więc będzie się działooooo :)
Do następnego ;)
Buziaki :*:*:*
xoxo
poniedziałek, 9 września 2013
#3.09 PIERWSZY WOLNY WEEKEND :)
Hejka wszystkim tym co mnie czytają :)
Na sam początek mam takie małe pytanie , co Wy na to żeby BLOG również był w wersji VLOG'A ?
Wrażenie po pierwszym wolnym weekendzie.
PIĄTEK
A więc weekend rozpoczęłam już w piątek wieczorem kiedy to umówiłam się na mieście z P. dla tych co nie wiedzą z jakiego kraju jest P to jest ona z POLSKI <3 a więc można było w swobodny sposób porozmawiać w swoim języku.
Udałyśmy się do T.G.I Friday's gdzie P piła Mohito a ja zwyczajnie po polsku vodka+sprite hehe
pogadałyśmy trochę opowiedziała mi o swoim au pair itd.
Następnie zrobiłyśmy się głodne więc czas na McDonald :)
Nie będę opisywała co do każdej minuty , bo tego za dużo .
zrobiło się już ciemno więc czas wracać do domu , wybrałyśmy się w stronę Metro , pożegnałyśmy się i każda poszła w kierunku swojego metra.
P. jest bardzo sympatyczną dziewczyną , no troszkę straszą ode mnie ale jest naprawdę w porządku , mam nadzieję , że jeszcze nie raz będziemy mogły się spotkać :)
SoBota.
A Więc sobota ... wstałam o 10.30 , kiedy wyszłam z pokoju nikogo w nim nie było, pomyślałam, no to fajnie :)
Shower, trzeba sie ubrać , miałam w planach pojechać do Vestby a dokładniej do Norwegian Outlet.
Tak też zrobiłam , ale bardzo żałowałam , ponieważ z moich zakupów po 5 godzinach były tylko 2 bluzki i kurtka przeciwdeszczowa .... :/
Bardzo się rozczarowałam ponieważ podróż też swoje kosztuje.
Ja jechałam pociągiem z Nationaltheatre .
Pociąg L21 w strone Moss - bilet 90nok
Autobus w Vestby nr921 pod Outlet - 30 nok
znowu autobus żeby wrócić na pociąg - 30nok
Pociąg do Oslo L21 - 90 nok
czyli 240 nok.
więc jakaś bluzka by była już kupiona za to gdybym udała się na zakupy w Oslo .
kiedy wróciłam do OSLo nie chciała mi się już nigdzie łazić , chciałam jak najszybciej być w domu , nie chciałam wracać po nocy , gdyż muszę przejść przez kawałek lasu , a cholernie się boję gdzie jest ciemno jak w dupie. a że zycie moje jest mi bardzo miłe, wolałam być w domu przed godziną 20.
Następnie już rutyna oglądanie z hostami filmu , tzn serialu , ale był bardzo spoko :)
Niedziela.
Niedziela była bardzo słonecznym, dniem jak na Oslo o tej porze. Umówiłam się z R. jest au pair , i pochodzi z Czech. Przemiła bardzo dziewczyna spędziłyśmy 5 godzin razem chodząc po centrum Oslo Karl Johans Gate, Aker Brygge itd, hehe chyba już mamy -1kg :D:D
Kiedy się spotkałyśmy poszłyśmy na R.kawa a ja sok ze świeżych pomarańczy :)
Przegadałyśmy te 5 godzin , a minęły one bardzo szybko.
Kiedy wróciłam do domy hostów jeszcze nie było , poszłam shower, przebrałam sie w piżamę i do łozka , oglądałam jeszcze jakieś filmiki na youtube.
Próbuje usnąć a tu sms od B. jutro nie musisz wcześnie wstawać , dzieci nie idą do szkoły.
Myślę sobie spoko.
5 minut nie minęło a ja już ze zmęczenia tym weekendem a ja już spałam :)
Tak właśnie mój weekend wyglądał ... a jaki będzie następny tego nie wiem :)
Może dowiecie się już w formie vlog'a.
Napiszcie mi w komentarzach co o tym myślicie. czy nie wygodniej byłoby obejrzeć?
Może bym dodała wtedy jakiś filmik z weekend'u :)
Buziaki , życzę wam miłego dnia .
aaa i oczywiście do następnego ;*
xoxo
środa, 4 września 2013
żeby nie było zbyt nudno ... czyli życie au pair :) #4.09
Hejka :)
Życie au pair to nie tylko zakupy imprezy itd co można śledzić na blogach , czasami musimy się zmierzyć z dość mocnym przeciwnikiem jakim są dzieci...
Żeby nie pisać głupot przejdźmy konkretów .
A więc z dniem dzisiejszym moja J. dała istny popis , takiej akcji już dawno nie widziałam w swoim życiu.
Godzina 8.15 wychodzimy do szkoły , zawsze zachodzimy po drodze po BF mojej J. no ale gwiazda dzisiaj tak w expresowym tempie jadła śniadanie że L. wyszła przed jej przyjściem. J. jest fanką My little Ponny :/ omg katuje to codziennie , żeby jeszcze odcinki się zmieniały a tu dzień w dzień rano słyszę "My little ponny,my little ponny" ale będę silna .
Odprowadzenie do szkoły poszło sprawnie ,wróciłam do domy godzina 8.45 i cooo ja teraz będę robić ..? zrobiłam sernik na zimno z truskawkami który jeszcze się chłodzi w lodówce :) , później obiad klopsiki z mięsa z kurczaka w sosie koperkowym , no i powiedzcie czy to jest pikantne ? niedobre ? bądź cokolwiek jeszcze? dla mnie pychaaa :)
Godzina 13.10 wychodzę po gwiazdeczkę .
Powrót do domy , pyrgnięcie plecakiem i cooo dalej ?
haahahaha żeby nie było IPad and "My little ponny" , dobra zniosę to.
A więc ona ogląda ja zabieram się za dokończenie obiadku.
Ch. mój anioł ogląda tv .
Obiad podany i zaczyna się akcja .
J. nie będzie jadła bo ona nie je sosu , więc mówię spoko nie jedz dam Ci samego pulpeta na to ona ze nie będzie jadła w ogóle , tak się z 15 minut przekomarzałyśmy ze sobą.
Zabrałam IPada nie ma oglądania , boże co za pisk był... uciekała do pokoju nie obyło się bez trzaśnięcia drzwiami. Idę na górę wrzaski na mnie itd wiec ja swoje żeby się uciszyła i zeszła na dół jeść obiad jak chce wyjść na dwór , ona dalej swoje że nie , siłą musiałam ją wziąć na dół posadzić przy stole tylko co z tego jak ona dalej nic. W tym czasie piski i krzyki że aż Ch. powiedział jej dosłownie "J.zamknij się" ale Gwiazda nic.
tak też to był koszmar krzyki , piski , tupanie nogami , trzaskanie drzwiami.
po wszystkim przyszła C. i oczywiście maleńka jak musiała zjeść mówiąc jaka to ja niedobra jestem bo jej IPad'a zabrałam , i nie mogła oglądać "My little ponny"
z tego wszystkiego zabrałam się do siebie odpocząć i zasnęłam :)
mam nadzieję że reszta dnia minie już spokojnie .
przepraszam za chaos w tym poście ale odzwierciedla dzisiejszy chaotyczny dzień.
AU PAIR powodzenia , nie dajmy się :)
Buziaki, Monika
xoxo
Życie au pair to nie tylko zakupy imprezy itd co można śledzić na blogach , czasami musimy się zmierzyć z dość mocnym przeciwnikiem jakim są dzieci...
Żeby nie pisać głupot przejdźmy konkretów .
A więc z dniem dzisiejszym moja J. dała istny popis , takiej akcji już dawno nie widziałam w swoim życiu.
Godzina 8.15 wychodzimy do szkoły , zawsze zachodzimy po drodze po BF mojej J. no ale gwiazda dzisiaj tak w expresowym tempie jadła śniadanie że L. wyszła przed jej przyjściem. J. jest fanką My little Ponny :/ omg katuje to codziennie , żeby jeszcze odcinki się zmieniały a tu dzień w dzień rano słyszę "My little ponny,my little ponny" ale będę silna .
Odprowadzenie do szkoły poszło sprawnie ,wróciłam do domy godzina 8.45 i cooo ja teraz będę robić ..? zrobiłam sernik na zimno z truskawkami który jeszcze się chłodzi w lodówce :) , później obiad klopsiki z mięsa z kurczaka w sosie koperkowym , no i powiedzcie czy to jest pikantne ? niedobre ? bądź cokolwiek jeszcze? dla mnie pychaaa :)
Godzina 13.10 wychodzę po gwiazdeczkę .
Powrót do domy , pyrgnięcie plecakiem i cooo dalej ?
haahahaha żeby nie było IPad and "My little ponny" , dobra zniosę to.
A więc ona ogląda ja zabieram się za dokończenie obiadku.
Ch. mój anioł ogląda tv .
Obiad podany i zaczyna się akcja .
J. nie będzie jadła bo ona nie je sosu , więc mówię spoko nie jedz dam Ci samego pulpeta na to ona ze nie będzie jadła w ogóle , tak się z 15 minut przekomarzałyśmy ze sobą.
Zabrałam IPada nie ma oglądania , boże co za pisk był... uciekała do pokoju nie obyło się bez trzaśnięcia drzwiami. Idę na górę wrzaski na mnie itd wiec ja swoje żeby się uciszyła i zeszła na dół jeść obiad jak chce wyjść na dwór , ona dalej swoje że nie , siłą musiałam ją wziąć na dół posadzić przy stole tylko co z tego jak ona dalej nic. W tym czasie piski i krzyki że aż Ch. powiedział jej dosłownie "J.zamknij się" ale Gwiazda nic.
tak też to był koszmar krzyki , piski , tupanie nogami , trzaskanie drzwiami.
po wszystkim przyszła C. i oczywiście maleńka jak musiała zjeść mówiąc jaka to ja niedobra jestem bo jej IPad'a zabrałam , i nie mogła oglądać "My little ponny"
z tego wszystkiego zabrałam się do siebie odpocząć i zasnęłam :)
mam nadzieję że reszta dnia minie już spokojnie .
przepraszam za chaos w tym poście ale odzwierciedla dzisiejszy chaotyczny dzień.
AU PAIR powodzenia , nie dajmy się :)
Buziaki, Monika
xoxo
poniedziałek, 2 września 2013
Czas Start :D
Hejka wszystkim , przepraszam z góry że mnie tu dość długo nie pojawiałam...
no ale nie było nic ciekawego co by mogło was zaciekawić.
Co do samego tytułu posta :)
A więc zaczęłam z dniem ostatniego sierpnia
czyli :
31.08
Przyjechał pod po mnie host dad zapakowaliśmy bagażnik moimi rzeczami i ruszyliśmy w drogę do mojego "nowego" domu hehe. Więc kiedy już się zjawiliśmy , host mum and mała J. były w domu i czekały na mnie z obiadokolacją i deserem :)
Obiad :
pieczona wołowina, z opiekanymi ziemniaczkami do tego brokuły i na domiar wszystkiego do wołowiny sos z czerwonego wina . mniammmm czego chcieć więcej :)
Deser :
Suflet czekoladowy z lodami . Istne niebo w buzi :)
Później wspólne tv , padłam oglądając jakiś filmy więc zabrałam się do siebie i spać.
1.09 Niedziela
Ahhh życie jak w madrycie wstajemy godzina 8.30 bo na 10 śniadanie więc prysznic , ogarnięcie siebie i cooo?
Jajka na bekonie mniammm mniamm mniammmm :) Jestem w raju
Po wszystkim poszłam na dwór z J. oczywiście zdążyła już się na mnie obrazić , ale co tam :D
Wróciłyśmy , trochę się pokręciłam po domy i obiad : hmmm teraz było dość ostro , dokładniej ryż z kurczakiem który mnie palił w środku hehe ale co najlepsze host powiedziała że zrobili dla mnie łagodne bo oni jedzą 3x bardziej pikantne , hahaha to jak to miało być łagodne too wypaliło mi podniebienie , wtedy host mum śmiała się, że będzie robić dla mnie i dla dzieci osobno :) I'm so happy :D
Później J. oczywiście popisy że niby działają na mnie , ale nic z tego :D hehe
Prysznic i spanie.
2.09 Poniedziałek
6.30 pobudka nie wiem po co, no ale stwierdziłam że tak wstanę. godzina 7.20 budzimy J. oczywiście trochę to potrwało :) wstała:) yeeaah .
Schodzimy na dół , śniadanie wmuszona kanapka z salami , lunch box zrobiony , idziemy do szkoły , po drodze zabrałyśmy jej BF L. Dotarłyśmy do szkoły całe i zdrowe , jak i również w tym stanie wróciłam :D
Siedziałam w domu i się nudziłam , bo B. robi dzisiaj obiad więc oglądałam film.
Godzina 13.10 wyjście po J.
Kiedy już byłyśmy w domu , przyszedł Ch. brat J. zjedliśmy obiad pyszne spagetti :)
Po obiedzie trening J. gwiazda gra w football :), całe szczęście tylko godzina i w domu.
Zostałam z dzieciakami sama bo host i hostka pojechali coś załatwić , kiedy się pojawili na horyzoncie ja postanowiłam się udać do swojego room :)pózniej kolacyjka , tv , prysznic a teraz łóżko :D
Jutro już nie będę taka głupia i wstaje o 7.00 :)
i tak wygląda na razie mój świat au pair :)
także do jutra :)
no ale nie było nic ciekawego co by mogło was zaciekawić.
Co do samego tytułu posta :)
A więc zaczęłam z dniem ostatniego sierpnia
czyli :
31.08
Przyjechał pod po mnie host dad zapakowaliśmy bagażnik moimi rzeczami i ruszyliśmy w drogę do mojego "nowego" domu hehe. Więc kiedy już się zjawiliśmy , host mum and mała J. były w domu i czekały na mnie z obiadokolacją i deserem :)
Obiad :
pieczona wołowina, z opiekanymi ziemniaczkami do tego brokuły i na domiar wszystkiego do wołowiny sos z czerwonego wina . mniammmm czego chcieć więcej :)
Deser :
Suflet czekoladowy z lodami . Istne niebo w buzi :)
Później wspólne tv , padłam oglądając jakiś filmy więc zabrałam się do siebie i spać.
1.09 Niedziela
Ahhh życie jak w madrycie wstajemy godzina 8.30 bo na 10 śniadanie więc prysznic , ogarnięcie siebie i cooo?
Jajka na bekonie mniammm mniamm mniammmm :) Jestem w raju
Po wszystkim poszłam na dwór z J. oczywiście zdążyła już się na mnie obrazić , ale co tam :D
Wróciłyśmy , trochę się pokręciłam po domy i obiad : hmmm teraz było dość ostro , dokładniej ryż z kurczakiem który mnie palił w środku hehe ale co najlepsze host powiedziała że zrobili dla mnie łagodne bo oni jedzą 3x bardziej pikantne , hahaha to jak to miało być łagodne too wypaliło mi podniebienie , wtedy host mum śmiała się, że będzie robić dla mnie i dla dzieci osobno :) I'm so happy :D
Później J. oczywiście popisy że niby działają na mnie , ale nic z tego :D hehe
Prysznic i spanie.
2.09 Poniedziałek
6.30 pobudka nie wiem po co, no ale stwierdziłam że tak wstanę. godzina 7.20 budzimy J. oczywiście trochę to potrwało :) wstała:) yeeaah .
Schodzimy na dół , śniadanie wmuszona kanapka z salami , lunch box zrobiony , idziemy do szkoły , po drodze zabrałyśmy jej BF L. Dotarłyśmy do szkoły całe i zdrowe , jak i również w tym stanie wróciłam :D
Siedziałam w domu i się nudziłam , bo B. robi dzisiaj obiad więc oglądałam film.
Godzina 13.10 wyjście po J.
Kiedy już byłyśmy w domu , przyszedł Ch. brat J. zjedliśmy obiad pyszne spagetti :)
Po obiedzie trening J. gwiazda gra w football :), całe szczęście tylko godzina i w domu.
Zostałam z dzieciakami sama bo host i hostka pojechali coś załatwić , kiedy się pojawili na horyzoncie ja postanowiłam się udać do swojego room :)pózniej kolacyjka , tv , prysznic a teraz łóżko :D
Jutro już nie będę taka głupia i wstaje o 7.00 :)
i tak wygląda na razie mój świat au pair :)
także do jutra :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)