poniedziałek, 2 września 2013

Czas Start :D

Hejka wszystkim , przepraszam z góry że mnie tu dość długo nie pojawiałam...
no ale nie było nic ciekawego co by mogło was zaciekawić.

Co do samego tytułu posta :)

A więc zaczęłam z dniem ostatniego sierpnia

czyli :
31.08

Przyjechał pod po mnie host dad  zapakowaliśmy bagażnik moimi rzeczami i ruszyliśmy w drogę do mojego "nowego" domu hehe. Więc kiedy już się zjawiliśmy , host mum and mała J. były w domu i czekały na mnie z obiadokolacją i deserem :)
Obiad :
pieczona wołowina, z opiekanymi ziemniaczkami do tego brokuły i na domiar wszystkiego do wołowiny sos z czerwonego wina . mniammmm czego chcieć więcej  :)
Deser :
Suflet czekoladowy z lodami . Istne niebo w buzi :)

Później wspólne tv , padłam oglądając jakiś filmy więc zabrałam się do siebie i spać.

1.09 Niedziela

Ahhh życie jak w madrycie wstajemy godzina 8.30 bo na 10 śniadanie więc prysznic , ogarnięcie siebie i cooo?
Jajka na bekonie mniammm mniamm mniammmm :) Jestem w raju

Po wszystkim poszłam na dwór z J. oczywiście zdążyła już się na mnie obrazić , ale co tam :D
Wróciłyśmy , trochę się pokręciłam po domy i obiad : hmmm teraz było dość ostro , dokładniej ryż z kurczakiem który mnie palił w środku hehe ale co najlepsze host powiedziała że zrobili dla mnie łagodne bo oni jedzą 3x bardziej pikantne , hahaha to jak to miało być łagodne too wypaliło mi podniebienie , wtedy host mum śmiała się, że będzie robić dla mnie i dla dzieci osobno :) I'm so happy :D
Później J. oczywiście popisy że niby działają na mnie , ale nic z tego :D hehe
Prysznic i spanie.

2.09 Poniedziałek

6.30 pobudka nie wiem po co, no ale stwierdziłam że tak wstanę. godzina 7.20 budzimy J. oczywiście trochę to potrwało :) wstała:) yeeaah .
Schodzimy na dół , śniadanie wmuszona kanapka z salami , lunch box zrobiony , idziemy do szkoły , po drodze zabrałyśmy jej BF L.   Dotarłyśmy do szkoły całe i zdrowe , jak i również w tym stanie wróciłam :D

Siedziałam w domu i się nudziłam , bo B. robi dzisiaj obiad więc oglądałam film.
Godzina 13.10 wyjście po J.
Kiedy już byłyśmy w domu , przyszedł Ch. brat J. zjedliśmy obiad pyszne spagetti :)
Po obiedzie trening J. gwiazda gra w football :), całe szczęście tylko godzina i w domu.
Zostałam z dzieciakami sama bo host i hostka pojechali coś załatwić , kiedy się pojawili na horyzoncie ja postanowiłam się udać do swojego room :)pózniej kolacyjka , tv , prysznic a teraz łóżko :D

Jutro już nie będę taka głupia i wstaje o 7.00 :)

i tak wygląda na razie mój świat au pair :)


także do jutra :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz