środa, 4 września 2013

żeby nie było zbyt nudno ... czyli życie au pair :) #4.09

Hejka :)

Życie au pair to nie tylko zakupy imprezy itd co można śledzić na blogach , czasami musimy się zmierzyć z dość mocnym przeciwnikiem jakim są dzieci...

Żeby nie pisać głupot przejdźmy konkretów .

A więc z dniem dzisiejszym moja J. dała istny popis , takiej akcji już dawno nie widziałam w swoim życiu.

Godzina 8.15 wychodzimy do szkoły , zawsze zachodzimy po drodze po BF mojej J. no ale gwiazda dzisiaj tak w expresowym tempie jadła śniadanie że L. wyszła przed jej przyjściem. J. jest fanką My little Ponny :/ omg katuje to codziennie , żeby jeszcze odcinki się zmieniały a tu dzień w dzień rano słyszę "My little ponny,my little ponny"  ale będę silna .
Odprowadzenie do szkoły poszło sprawnie ,wróciłam do domy godzina 8.45 i cooo ja teraz będę robić ..? zrobiłam sernik na zimno z truskawkami który jeszcze się chłodzi w lodówce :) , później obiad klopsiki z mięsa z kurczaka w sosie koperkowym , no i powiedzcie czy to jest pikantne ? niedobre ? bądź cokolwiek jeszcze? dla mnie pychaaa :)

Godzina 13.10 wychodzę po gwiazdeczkę .
Powrót do domy , pyrgnięcie plecakiem i cooo dalej ?
haahahaha żeby nie było IPad and "My little ponny" , dobra zniosę to.
A więc ona ogląda ja zabieram się za dokończenie obiadku.

Ch. mój anioł ogląda tv .
Obiad podany i zaczyna się akcja .
J. nie będzie jadła bo ona nie je sosu , więc mówię spoko nie jedz dam Ci samego pulpeta na to ona ze nie będzie jadła w ogóle , tak się z 15 minut przekomarzałyśmy ze sobą.
Zabrałam IPada nie ma oglądania , boże co za pisk był... uciekała do pokoju nie obyło się bez trzaśnięcia drzwiami. Idę na górę wrzaski na mnie itd wiec ja swoje żeby się uciszyła i zeszła na dół jeść obiad jak chce wyjść na dwór , ona dalej swoje że nie , siłą musiałam ją wziąć na dół posadzić przy stole tylko co z tego jak ona dalej nic. W tym czasie piski i krzyki że aż Ch. powiedział jej dosłownie "J.zamknij się" ale Gwiazda nic.
tak też to był koszmar krzyki , piski , tupanie nogami , trzaskanie drzwiami.
po wszystkim przyszła C. i oczywiście maleńka jak musiała zjeść mówiąc jaka to ja niedobra jestem bo jej IPad'a zabrałam , i nie mogła oglądać "My little ponny"


z tego wszystkiego zabrałam się do siebie odpocząć i zasnęłam :)
mam nadzieję że reszta dnia minie już spokojnie .

przepraszam za chaos w tym poście ale odzwierciedla dzisiejszy chaotyczny dzień.


AU PAIR powodzenia , nie dajmy się :)


Buziaki, Monika
xoxo

2 komentarze:

  1. A to mała wstrętna diablica, obyś z czasem znalazła sposób na tą dziewczynkę. ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. ojjj diablica w ciele aniołka, no cóż pozory mylą :)

    OdpowiedzUsuń