ehhh i po kolejnym weekendzie , i oby znowu do następnego...
Chociaż na dzisiejszy dzień nie mogę narzekać , ponieważ , że tak powiem wszystko poszło jak po "maśle".
Więc zacznijmy od początku :
- 6.45 ogarnięcie siebie, przygotowanie rzeczy na śniadanie , lunch-box do szkoły.
- 7.30 idę na górę budzić dzieciaki do szkoły wchodzę do małej J. i mówię "sweetie wake up" a na to tylko usłyszałam "go" hehe, no cóż , kwestia przyzwyczajenia ale mam ranną metodę na tą młodą pannę :) Jaką jest "Hay Day" nie wiem czy cokolwiek wam ta nazwa coś mówi , ale jest to gra w którą gramy ja, J. i C. , a że ja jestem na 18-tym poziome J. jest z tego powodu nieszczęśliwa ponieważ ona jest na 12-stym hehe :) Tak więc mi się ją udało przekonać do wstania z łóżka , dając jej mój tel z grą :D
Z C. nie mam takiego problemu to złoty chłopak :)
Śniadania zrobione , lunch-box's spakowane :)
- 8.15 - wychodzimy do szkoły , droga do niej zajmuje nam jakieś 10-15 minut z domu pieszo :) Lekcje zaczynają się od 8.30.
- 8.45 znowu w domu, 1,5 godz rozmawiałam z siostra przez tel , później udałam się do sklepu "Rema 1000".
- 13.30 odebrałam małą ze szkoły
- 15.00 przygotowany obiad very easy "spaghetti"
- 17.00 udałam się z J. na trening piłki nożnej :)
- 18.00 koniec treningu czas do domu :D
- dzisiaj było na moim osiedlu sprzątanie terenu zielonego , czyli zbieranie liści itd. było bardzo wiele ludzi i ja z moja J. pozostałyśmy na dworze , pograłyśmy trochę w nogę , trochę w ręczną , ponieważ moja artystka zaczęłam trenować również piłkę ręczną :)
- po godzinie 19.00 udałyśmy się do domu.
Dzień pełen wrażeń , ale chyba mogę powiedzieć że najlepszy jaki do dnia dzisiejszego miałam :)
To taki misz masz bo o weekendzie postaram się napisać co nieco jutro :)
Także to był właśnie mój poniedziałek :)
ahhh zapomniałaby wielki szał ciał na ta piosenkę
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz